Czego Nasze zwierzęta dla nas oznacza

Czego Nasze zwierzęta dla nas oznacza

Zawsze miałem co najmniej jedno zwierzę - przez całe życie. Moje pierwsze zwierzaki były złote rybki, żółwie, następnie papugi, a na psy, koty, świnki morskie, nawet myszy. Głęboko wierzę, że wiele o życiu nauczyłem się od moich zwierząt. Dowiedziałem się o odpowiedzialności, o bezwarunkowej miłości, o przyjaźni io miłości do wszystkich istot żywych.

Podczas gdy moje dzieci dorastały, mieliśmy wspaniały niemiecką nazwę Shepherd Wotan. Byłam w ciąży z moim pierworodnego córki, gdy mamy go. Czystej mioty zawsze są alfabetycznie, a hodowca polecił nam wymyślić niemiecka nazwa zaczynając -A. Byłem zakłopotany, bo był naprawdę koncentruje się na nazwiska dziecka w tym czasie, i to właśnie pcha mnie na krawędzi. Mój mąż od razu wpadł Wotana, odpowiednik Zeusa w niemieckiej mitologii. Po dorastali z operowymi kochających rodziców, był także bardzo znane z pierścieniem Cycle Wagnera, a postać Wotan nim.

Upadłem od razu zakochał się tego szczeniaka. Hodowca powiedział nam, że prawdopodobnie miał 10 lat życia. Pamiętam, tuląc go na kolanach podczas przejażdżki dom i płakać na myśl, że mógłby prawdopodobnie tylko żyć aż do naszego dziecka 10. urodzin.

Był tak samo częścią naszej rodziny, jak każdy z nas. Nasze dwie córki dorastała razem z nim zawsze przez swoich stronach. Krążył wokół dzieci z sąsiedztwa, gdy grali w naszym podwórku, bo wiedział, że jego zadaniem było je chronić. Gdy autobus szkolny zatrzymał się przed naszym domem każdego popołudnia, Wotan powitał ich wspinając się po schodach autobusowe i jogging wzdłuż środkowego korytarza na pieszczoty z każdego dziecka w autobusie. To była tradycja, że ​​był kochany przez wszystkich, a zwłaszcza kierowcy autobusu.

On przeżył prognozy hodowcy przez 2 lata, a przez 12 lat, był wyraźnie cierpi. Jego tylne nogi przeciągane, gdy próbował uciekać. Jego tempo było znacznie wolniejsze niż to, które jest nadal ważne i żywiołowy w naszych filmach domowych. Wiedziałem, że musieliśmy zakończyć jego cierpienie, ale nie mógł puścić. Zrezygnowałem 4 różne terminy dla jego eutanazji. Trzech z nas usiadł z nim, podczas gdy on opuścił swoje ciało w gabinecie weterynarza. Jedna z moich córek, wiedział, że nie chce być świadkiem jego martwe ciało, a my przestrzegane jej decyzję.

Byliśmy o przenieść się do innej części kraju, a tak naprawdę chciał, żeby być częścią tego ruchu , Kochał plaży w pobliżu naszego domu w tym czasie, więc połowę swojego posypane popiołem do wody, gdzie grał z falami, gdzie spotkał się z piasku. Przywieźliśmy drugą połowę swoich cremains z nami na naszej długiej podróży. Nadal mamy te prochy 10 lat później. Wciąż czujemy chronione przez jego ducha.

Jego prochy zostały zabezpieczone w ceramicznej urny kremacyjne wykonane przez lokalnego artystę. To siedzi elegancko na małej drewnianej półce w naszym salonie. Półka służy za ołtarz dla rzeczy, które kochamy i które umiłował.

Komentarze

Popularne posty